Międzywojenne Ocice z całą pewnością nie były spokojnym miejscem, jeśli było się protestantem. Problemy zapoczątkował dziedzic miejscowego pałacu, Hans von Förster, znany w okolicy awanturnik o wyjątkowo ciętym i zręcznym języku. Jako właściciel pałacu miał prawo kolatury, umożliwiające mu udział w wyborze rezydującego w Ocicach pastora, jednak utracił je 8 lutego 1927 roku, dokonując apostazji. Gdy Kościół ewangelicki poinformował go o tej utracie, wystosował obraźliwe pismo do miejscowego superintendenta (odpowiednika katolickiego dziekana), zażądał wyjaśnień od śląskiego Konsystorza i usiłował zdyskredytować ocickiego pastora Bunzela. W odpowiedzi duża grupa parafian wystosowała protest, broniąc swojego kapłana i jego dobrego imienia. Von Förster, rzecz jasna, nie odzyskał swoich wcześniejszych uprawnień, bo aby tak się stało, musiałby wrócić do Kościoła ewangelickiego lub przystąpić do innego związku wyznaniowego, uznawanego przez państwo niemieckie. Jak to określił superintendent, opowiadający się za prawicą ziemianin dawał wiele wody na młyn środowiskom lewicowym, wykorzystującym jego zachowania do dyskredytowania politycznej konkurencji.
Znacznie poważniejszy był podział, jaki zaistniał wśród parafian (a dodać trzeba, że oprócz Ocic parafia ewangelicka obejmowała także Mierzwin i Zabłocie) w II połowie lat trzydziestych. Ewangelicy niemieccy podzielili się wtedy na dwa obozy – wspierający nazistowski reżim ruch „Niemieckich Chrześcijan” i przeciwny konszachtom z Hitlerem „Kościół Wyznający”. Rezydujący od niedawna w Ocicach pastor Patrunky przystał do Niemieckich Chrześcijan, ciągnąc za sobą większą część parafii i zajmując budynek kościoła, jednak nie wszyscy parafianie chcieli godzić się na uznanie Starego Testamentu za element „żydowskiego spisku”, kreowanie Jezusa na zamordowanego przez Żydów „Aryjczyka” czy niedorzeczne łączenie przesłania Ewangelii z ideologią nazistowską. Utworzyli oni lokalną grupę Kościoła Wyznającego, nawiązując współpracę z doktorem Gerhardem Gloegem, dyrektorem zdelegalizowanego w 1934 roku (ale działającego jeszcze przez kilka kolejnych lat) seminarium kaznodziejskiego w Nowogrodźcu. Grupa bojkotowała nabożeństwa organizowane przez Patrunky’ego i dopiero w maju 1936 roku dostała zgodę, aby co dwa tygodnie odprawiać własne Msze w kościele. Nieco wcześniej do Ocic przybył kleryk z Nowogrodźca o nazwisku Golka, który zamieszkał we wsi i otaczał wiernych stałą opieką duszpasterską, konkurując z Patrunkym. Gdy w lipcu 1936 roku śląski Kościół Wyznający ogłosił na synodzie w Nowogrodźcu niemal całkowity bojkot opanowanych przez Niemieckich Chrześcijan struktur kościelnych, Golka oświadczył, że będzie dokonywać wpisów w księgach parafialnych. Pastor Patrunky i jego parafianie zareagowali natychmiast, pisząc donos do władz kościelnych we Wrocławiu, jednak sprawa ciągnęła się jeszcze przez kilka kolejnych miesięcy. Ostatecznie Kościół Wyznający przegrał tę walkę. 2 lutego 1938 roku zlikwidowano seminarium w Nowogrodźcu, a jego klerykom dano dobę na opuszczenie miasta. Przeciwnicy Niemieckich Chrześcijan w Ocicach pozostali bez opieki duchowej, a źródła na ich temat w kolejnych miesiącach i latach milczą.
Dariusz Gołębiewski