Zaczytane w Internecie: „(…) wczesną wiosną opony gromadzą się w ustronnych miejscach celem odbycia godów. Ciche piski, odgłosy tarcia dają się słyszeć jedynie z bliskiej odległości. Co bardziej narowiste osobniki dzięki gruczołom rozmieszczonym równomiernie na powierzchni całego oponiego ciała wydają z siebie zapach spalonej gumy. Zwabia to kolejne a i te, które od dawna już pozostają niezdolne do reprodukcji ze względu na wysoki stopień omszenia, zdają się nieśmiało drgać w ostępach leśnych. Opony pozostają w miłosnym uścisku do czasu wydania potomstwa(…). Czytała Krystyna Czubówna (z postu „Górska Kamiennogórska”).
A tak na poważnie - sytuacja staje się tragiczna. Mogą przekonać się wędrujący po lasach czy duktach polnych naszej i nie tylko naszej gminy. W rowach i na poboczach dróg zalegają puszki, butelki, woreczki foliowe, odpady budowlane, z rozbiórki samochodów i opony. Większość tych odpadów można bezpłatnie oddać do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów w Łące, o czym już wielokrotnie informowaliśmy. Odpady niekomunalne należy oddawać do wyspecjalizowanych punktów i nie ma uzasadnienia twierdzenie, że opłata za odpady jest za wysoka, że „ja już i tak płacę dużo”, „ja nie wiem, gdzie”. W dobie dostępu do Internetu, zakupu części samochodowych czy materiałów budowlanych przez serwisy internetowe, znalezienie punktu odbierania różnych frakcji odpadów nie powinno nastręczać większych trudności. A wysokość opłat to niestety smutna konsekwencja ich ilości i kosztów utylizacji.
Podobnie sprawa ma się z dokładaniem śmieci do przepełnionych pojemników ustawionych w parkach czy punktach postoju rowerzystów, przystankach komunikacji oraz z osobami niesprzątającymi po swoich imprezach, organizowanych pod wiatami przy Domach Ludowych i parkach. Zasadę „śmieci nie są naturalnym elementem środowiska” idącą w parze ze znaną zasadą „przyniosłeś pełne – zabierz puste – jest lżejsze” zna każdy, komu leży na sercu nasze otoczenie i dbałość o nie. To także kwestia naszej kultury!
Takie cwaniactwo w podrzucaniu odpadów do lasów i rowów, czy lenistwo w sprzątaniu po sobie, przekłada się na konkretne liczby. W minionym miesiącu Gmina Bolesławiec uprzątnęła kilka dzikich wysypisk. Jedno w miejscowości Trzebień, natomiast kolejne to podrzucone pojemniki LPP, tzw. mauzery, wypełnione nieustaloną substancją, w miejscowościach Łaziska i Kozłów. Tylko w Trzebieniu firma, działająca na zlecenie gminy, uprzątnęła 40 ton odpadów (głównie samochodowych i budowlanych). Koszt ich usunięcia wyniósł 79.920 zł (choć do urzędu wpływały także oferty realizacji tego zadania za 129.384 zł). Z kolei usunięcie przez wyspecjalizowaną firmę podrzuconych przez nieznanych sprawców 3 pojemników LPP oraz innych odpadów im towarzyszących kosztowało gminę, czyli nas, podatników 47.520 zł.
Dokładając do tego wydatki, jakie ponieśliśmy na sprzątanie poboczy dróg oraz ścieżki rowerowej na terenie gminy i kilku ujawnionych dzikich wysypisk w rejonie Chościszowic, Kraśnika Dolnego, Kraśnika Górnego i Kruszyna, w kwocie 9.700 zł, w pierwszej połowie tego roku, mamy kwotę łączną 127.449 zł! To niechlubny finansowy rekord wydatków, jakie ponieśliśmy na usuwanie dzikich wysypisk w roku 2022. Można by było za te pieniądze wykonać wiele innych inwestycji na terenie naszej gminy, ale niestety - sprzątanie tego typu „kwiatków” staje się smutną koniecznością, za którą płacimy wszyscy, także w podatkach i opłatach lokalnych. A to dopiero wrzesień...
Pamiętajmy, że troska o wspólne dobro i otoczenie leży w interesie nas wszystkich. Apelujmy jednocześnie do wszystkich: jeśli wiecie, lub macie informacje kto dopuszcza się tego typu dewastacji naszego środowiska, powiadomcie służby porządkowe - policję. W żadnym wypadku nie będzie to donosicielstwo a zwykłe dbanie o nasze własne otoczenia, a przede wszystkim - nasze własne pieniądze. Piętnujmy sprawców a nie tych, na których spada obowiązek sprzątania po nich – właścicieli gruntów, samorząd, nas podatników.
Choć kilka razy już pisaliśmy o tym, powtórzymy jeszcze raz cytat Pani Thatcher: „Nie chcemy takiego społeczeństwa, w którym państwo odpowiada za wszystko, a nikt nie odpowiada za państwo.” Zastąpmy słowo państwo wyrazem gmina. Środowisko jest naszym wspólnym dobrem, zadbajmy by przekazać je naszym potomnym w jak najlepszym stanie.
Jarosław Babiasz