Jeszcze sezon rowerowy się nie zaczął a już z otwartej pod koniec ubiegłego roku ścieżki rowerowej w Kruszynie zniknęły 2 ławki (kolejne sprawcy przygotowywali do demontażu). To nie jedyne zaobserwowane akty wandalizmu.
Regularnie giną oznaczenia nowego szlaku "Łużyce-Bory", wiaty rowerowe wykorzystywane są przez "koneserów trunków wyskokowych" jako nieformalne pijalnie, na poboczach zalegają puste butelki niekoniecznie po izotonikach, choć i tych rzucanie na skraj drogi nie jest powodem do chluby. Ten obraz nie świadczy zbyt dobrze o nas - użytkownikach, mieszkańcach, inwestorach. Celowo piszę o nas wszystkich, bo ta inwestycja, choć realizowana przez Gminę, choć dofinansowana przez Unię, powstała z naszych - mieszkańców pieniędzy, z naszych podatków (a nie były to małe pieniądze, bo ponad 3 mln zł tylko w naszej Gminie) i przez nas - mieszkańców w głównej mierze jest eksploatowana.
Była premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher powiedziała "Nie ma czegoś takiego jak publiczne pieniądze. Jeśli rząd mówi, że komuś coś da, to znaczy, że zabierze tobie, bo rząd nie ma żadnych własnych pieniędzy." W naszych lokalnych warunkach ta gorzka prawda oznacza tylko lub aż tyle, że za wszelkie akty wandalizmu zapłacimy my wszyscy naszymi podatkami, bo naprawić trzeba będzie, choć mogło by powstać coś nowego. A na takie inwestycje jak naprawy dofinansowań nie ma.
Innym razem Pani Thatcher powiedziała "Nie chcemy takiego społeczeństwa, w którym państwo odpowiada za wszystko, a nikt nie odpowiada za państwo." Zastąpmy słowo państwo wyrazem gmina. Gmina to My, mieszkańcy, a nie tylko władze, radni czy urzędnicy. Po prostu My. Jeśli my będziemy ignorowali zjawiska wandalizmu, czekali aż ktoś za nas coś zrobi, komuś zgłosi, komuś zwróci uwagę, coś zauważy, a my obojętnie odwrócimy głowę i pójdziemy dalej, to może się okazać, że i nas i naszą szkodę ktoś przeoczy. Zatem nie bójmy się reagować, piętnować takie zachowania jak wandalizm czy zaśmiecanie otoczenia. W żadnym wypadku nie będzie to wyręczanie kogokolwiek, bo troska o wspólne dobro leży w interesie nas wszystkich.
Apeluję jednocześnie do wszystkich: jeśli wiecie, lub macie informacje kto niszczy nasze wspólne choć publiczne mienie powiadomcie służby porządkowe - policję. W żadnym wypadku nie będzie to donosicielstwo a zwykłe dbanie o nasze własne otoczenia a przede wszystkim nasze własne pieniądze.
Jarosław Babiasz
Fot. Mariusz Lickiewicz