W Kraśniku Dolnym świętowano niezwykły jubileusz. 13 listopada odbyła się wielka uroczystość, bowiem mieszkanka naszej miejscowości - Janina Gogulska obchodziła 100 rocznicę urodzin.
O godzinie 10.00 odbyła się Msza Św. w intencji Jubilatki. A o godzinie 15.00 w Domu Ludowym została przygotowana przez społeczność wiejską gala. Na spotkanie przybyła Jubilatka z rodziną, zaproszeni goście: Zastępca Wójta - Roman Jaworski, Inspektor d/s ewidencji ludności - Barbara Sitna, Przedstawicielki Kół Gospodyń Wiejskich: Olga Burdyna i Grażyna Łucka oraz rzesza znajomych, sąsiadów i przyjaciół. Sala była pięknie udekorowana, na sztalugach widniały: pamiątkowe zdjęcia i słowa Jana Pawła II jako motto do uroczystości. „ A przyjaźń prawdziwa to właśnie ta, która łączy ludzi i tam zakorzeniona nie ginie, ale stale rośnie i ma moc przetrwania wszelkich prób”. Słowa te odczytała wnuczka Adriana, podkreślając: „I dzisiaj właśnie mamy dowód takiej przyjaźni potwierdzonej przybyciem tak wielu gości”. Prowadząca Małgorzata Malinowska przywitała wszystkich zebranych a następnie rozpoczął przygotowany program, który składał się ze wspomnień Jubilatki i piosenek które śpiewała cała sala przy akompaniamencie Wiktora Ziober.
Nasza droga Jubilatka Janina urodziła się 13 listopada 1916 roku na Kresach w Zbarażu. Miała dwóch braci i jedną siostrę. Mając 15 lat podjęła pierwszą pracę. Przez 5 lat mieszkała i pracowała w rodzinie właściciela apteki. Tam zdobyła wiele umiejętności i nabrała zaradności życiowych. Lata te wspomina z wielkim sentymentem. Młoda urocza brunetka szybko znalazła przystojnego wysokiego kawalera Józefa. Przypadli sobie do gustu i 16 kwietnia 1938 roku zawarli związek małżeński w kościele w Zbarażu. Rok później przyszedł na świat syn Czesław a w 1940 roku urodziła się córka Halina. Lata wojennej zawieruchy szybko zniweczyły rodzinną sielankę. W 1941 roku mąż Janiny został wcielony do armii. Janina została sama z dwójką małych dzieci. Musiała być mamą i tatą dla swoich pociech. Niedługo Józef wojował. W 1942 roku doręczono kartę pośmiertną. Los dotkliwie doświadczył rodzinę. Rok 1945 koniec wojny. Wszyscy wokoło się cieszą, tylko nie nasza Janina. Przed nią wielka niewiadoma, co będzie dalej, jak sobie poradzi? Jesienią 1945 roku rozpoczyna się przesiedlenie ludności z Kresów na Ziemie Zachodnie. Ze strachem w oczach z małymi jeszcze dziećmi, kilkoma tobołkami wyjeżdżają w nieznane. Okazało się, że miejscem docelowym jest Kraśnik Dolny. Pierwsze dni, tygodnie, miesiące były niesłychanie trudne. Brakowało wszystkiego. Tęsknota za rodzinnymi stronami wciąż powracała. Z czasem jednak życie zaczęło się stabilizować. Państwo przydzieliło 2 hektary ziemi i zaczęła na niej gospodarzyć. Sytuacja życiowa znacznie się poprawiła. Brakowało jednak w domu mężczyzny. Kobieta pełna wdzięku, uroku, zadbana znalazła kandydata na męża. W 1948 roku powtórnie wyszła za mąż za Edwarda Gogulskiego. W 1950 roku urodził się syn Ryszard, a w 1952 drugi syn Zbigniew, który po kilku miesiącach zmarł. Małżeństwo trwało krótko i cały ciężar wychowania trójki dzieci spadł ponownie na Janinę. I tym razem nie poddała się. Z czasem Czesław podjął pracę, jako górnik i stał się podporą rodziny. Życie płynęło dalej, dzieci zakładają rodziny. Kiedy zdawało się, że już będzie tylko lepiej, po ciężkiej i długiej chorobie w 2007 roku zmarł syn Czesław. Janina ponownie utraciła osobę bardzo bliską sercu. Obecnie jej rodzina to dwoje dzieci, trzy wnuczki i troje prawnucząt. Pomimo ciągłego zmagania się z losem, angażowała się w pracę społeczną, należała do tutejszego Koła Gospodyń oraz Matek Żywego Różańca. Jej dewizą życiową jest dzielenie się z drugim człowiekiem. Chociaż sama miała niewiele zawsze pomagała potrzebującym. Mimo trudnego życia Janina doczekała pięknego Jubileuszu.
Na zakończenie zaśpiewano „Życzymy, życzymy”. Po czym posypały się życzenia, kwiaty, prezenty. Najpierw rodzina, delegacje i zaproszeni goście. Doniosłym punktem były listy gratulacyjne od Pani Premier Beaty Szydło, Wojewody Dolnośląskiego oraz Wójta Andrzeja Dutkowskiego, które odczytał i wręczył Jubilatce, przybyły na uroczystość zastępca Wójta Roman Jaworski. Następnie wzniesiono toast za zdrowie Janiny i rozpoczęła się prawdziwa uczta, był wyśmienity tort, szampan oraz przeróżne ciasta przygotowane przez nasze panie, kawa, herbata i owoce. Nasza Jubilatka czuła się świetnie nie widać było po niej, że przeżyła cały wiek.
Pod koniec głos zabrała wnuczka Adriana, która podkreśliła, że babcia jest niesamowicie sprawna fizycznie i umysłowo. Wspomniała, że jej księga zawiera 36500 kartek zapisanych jej życiem. Podziękowała Bogu za tak hojny dar. A wszyscy zebrani wspólnie odśpiewali pieśń „Nie umiem dziękować CI Panie”. Następnie podziękowała też wszystkim zgromadzonym za przybycie i tym którzy w jakikolwiek sposób przyczynili się do przygotowania Jubileuszu 100-lecia. Podczas spotkania były, radość, łzy, wzruszenie oraz przeżycia, które zapadną na długo w naszej pamięci.
Kazimiera Kamińska
Zdjęcia Dariusz Dudziak